niedziela, 21 sierpnia 2016

From Hell, czyli o nadbałtyckich kurortach słów kilka

Gdybym miała wymienić 7 polskich cudów z pewnością w czołówce pojawiłaby się Mierzeja Helska, czy Półwysep Helski, bo pod taką nawą także figuruje ten fragment wybrzeża Bałtyku.

Pomijam fakt, że dociera tam mniej "przypadkowych" turystów parawaniarzy - mało komu chce się stać w monstrualnym korku wzdłuż mierzei. Najważniejsze jest to, że na Helu najwyraźniej ktoś pomyślał. O co chodzi? O chaos, a w zasadzie jego brak. Wystarczy spojrzeć na bałagan, kakofonię dźwięków, zapachów i kolorów Władysławowa, który jak Cerber broni dostępu do półwyspu. Swoją drogą zupełnie nie rozumiem jak można wypocząć w tym miasteczku, ja nie wytrzymałam tam godziny. 

Helskie "kurorty" to zupełnie inny świat, mniej przypadkowy na pierwszy rzut oka. Widać, że nie jest to dzieło podpitego urbanisty. Owszem, stragany są, ale bardziej schludne. "Gofery" i "kebsy" też, ale jakieś takie mniej śmierdzące. A i ławeczki się znajdą, domki ładne, ogólnie oczko się cieszy - Kaszuby pełną gębą! Nie wspomnę już o polskich "Surferach", niczym nieustępujących kondycją i aparycją tym z amerykańskich produkcji.

 


 Jak już dotrzesz na sam koniec warto zapoznać się z bogatą ofertą Agencji Mienia Wojskowego. Nie trzeba wspominać, że Hel bogatą militarną historię ma, więc czemu nie zapoznać się z nią bliżej? Gorąco polecam zamienić japonki na obuwie bardziej bojowe i zajrzeć gdzie się da.




Większość turystów dociera tłumnie na sam cypel, czyli skrajny punkt Mierzei Helskiej, gdzie wprawne oko zauważy jak mieszają się prądy morskie otwartego Bałtyku i zatoki. Przy odrobinie szczęścia można tam spotkać wylegującą się na plaży fokę szarą... oczywiście złośliwi wspomną też o innych waleniach...




 A do polskiego cudu świata prowadzi prosta chociaż długa droga wzdłuż brzegu Bałtyku. Na zachód rzecz jasna. Do samej Jastarni. Warto, bo to jedno z niewielu miejsc nad naszym polskim morzem gdzie człowiek to widok rzadki.








czwartek, 14 lipca 2016

Back to da Old School

Back to da Old School


Urban jungle

Urban jungle


Roman Holiday

Roman Holiday

Chicwish midi skirt
190 PLN - chicwish.com

Chicwish yellow skirt
170 PLN - chicwish.com

Ancient Greek Sandals nude shoes
635 PLN - mytheresa.com

Flat shoes
50 PLN - peacocks.co.uk

Marc Jacobs silk scarve
585 PLN - 6pm.com

Moschino silk scarve
565 PLN - stylebop.com

Nars cosmetic
180 PLN - overstock.com

piątek, 15 stycznia 2016

#mustread na styczeń

Nie ukrywam, że realia wojennej Polski fascynowały mnie od zawsze. O tej książce usłyszałam dziś rano w Trójce...
...a na tą trafiłam "po nitce"
zdjęcia okładek - strona Wydawnictwa Literackiego

niedziela, 3 stycznia 2016

Book challenge 2015 - FAIL!

Mamy początek kolejnego roku i wypadałoby zrobić jakieś podsumowanie mojej nieudolnej próby zrealizowania "wyzwania książkowego 2015". 

Swoją drogą, aż mi wstyd, że dopiero w minionym roku odkryłam szaleństwo internetowe pod nazwą "Book challenge". Niemniej jednak zaczęłam z wysokiego C - 52 książki. Okazało się, że nie jest to wcale tak proste jak się wydaje. Ktoś powie co to za sztuka przeczytać jedną książkę w tygodniu. Otóż zaczyna to być problematyczne, kiedy oprócz przyjemnego wylegiwania się pod kocem człowiek ma też inne, niecierpiące zwłoki obowiązki. 

Mimo wszystko jestem z siebie dumna, bo znalazłam czas na przeczytanie 12552 stron zamkniętych
w 34 książkach. Większość z nich pożyczyłam od mojej ulubionej "bibliofilki" Izy, która jest mistrzem
w gromadzeniu reportaży. Część wygrzebałam w Bibliotece Raczyńskich, a jakaś połowa tej zacnej trzydziestki stoi na mojej półce z książkami i czeka na kolejnego czytelnika. 

Jako że uwielbiam wszelkie internetowe ciekawostki, w książkowym wyzwaniu dopingowała mnie strona goodreads.com. Gorąco polecam z uwagi na pomocne recenzje, "wielojęzyczność" oraz ciekawe rankingi książek. Nie do końca przemawia do mnie ich "gustomierz" książkowy, ale mimo wszystko warto tam zaglądać co jakiś czas. 


Przechodząc do sedna, oto co czytałam w minionym roku i dlaczego akurat to:


REPORTAŻ
Zacznę od subiektywnie najmocniejszego krajowego wydawnictwa - CZARNE. Czapki z głów za wybór tematyki i autorów.

1. "Jutro przypłynie królowa" Macieja Wasielewskiego - bo o wyspie Pitcairn słyszałam legendy już
na studiach
2. "W rodzinie ojca mego" Marcina Wójcika - bo zajrzał ojcu pod sutannę jak mało kto
3. "Mur. 12 kawałków o Berlinie" Agnieszki Wójcińskiej - bo nurtuje mnie postkomuna



Z innej reporterskiej "stajni" wpadły mi w ręce 
4. "Ojciec Tadeusz Rydzyk. Imperator" Piotra Głuchowskiego - bo chciałam sprawdzić, czy da się pisać tak lekko jak Marcin Wójci... otóż nie da się :/
5. "Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu" Johna Sweeneya - bo byłam ciekawa, czy warto było ryzykować pracę w BBC dla materiału na ten reportaż
6. "Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski.: Wbrew regułom" Mariana Zacharskiego - zdecydowanie autobiografia nie reportaż - bo każdy kraj ma takiego Bonda na jakiego go stać
7. "Ameryka po kaWałku" Marka Wałkuskiego - bo namówiła mnie Trójka ;)
8. "1945. Wojna i pokój" Magdaleny Grzebałkowskiej - bo wreszcie ukazało się w tym kraju coś o wojnie
i pokoju - coś bezstronnego, bez oceny i bez linczu

"BRANŻÓWKA"

9. "Sposób na trudne dziecko. Przyjazna terapia behawioralna" Artura Kołakowskiego i Agnieszki Pisuli - bo noszenie kagańca (nie mylić z kagankiem) oświaty czasami bywa męczące
10. "Toksyczni rodzice" Susan Forward - bo z rodziną czasami nawet na zdjęciach ciężko jest wyjść dobrze :(
11. "Drive. Kompletnie nowe spojrzenie na motywację" Daniela Pinka - bo warto wiedzieć co nas kręci,
co nas podnieca...
12. "Seks na sześciu nogach. Kto bzyka w trawie" Marlene Zuk - bo nawet wam się nie śniło co kręci
i co podnieca tych najmniejszych!

"ODPRĘŻACZE"

Dużo czasu spędziłam w towarzystwie Jo Nesbo - bo uwielbiam czytać o mordach w skandynawskim stylu - idealne na mleko za oknem i "niechcieja" w pupie 
13. "Syn"
14. "Pentagram"
15. "Pierwszy śnieg"
16. "Pancerne serce"
17. "Upiory"
18. "Policja"
Oczywiście to rzecz gustu, ale chyba najbardziej zaskoczył mnie "Pierwszy śnieg". Cała historia życia autodestrukcyjnego Harrego Holea może nie należy do mistrzostwa kryminału, ale dobrze się to czyta.

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie czytałam książek Dana Browna. Najzwyczajniej w świecie olałam cały ten szał na chrystusowe romanse i biblijne sensacje. Dopiero w tym roku sięgnęłam po cały ten "Boski" dreszczowiec, bo męczyła mnie już ta niewiedza. Teraz już zaczynam rozumieć skąd te krzyki i straszenie
z ambon ;) Najpewniej ktoś nie doczytał, że to fikcja literacka, ale każdy powód do wojny religijnej jest dobry.
19. "Zwodniczy punkt"
20. "Kod Leonarda Da Vinci"
21. "Anioły i demony"
22. "Zaginiony symbol"

Z pozostałych czytadeł wciągnęłam
23. "Drwala" Michała Witkowskiego - bo lubię dziwne historie z wódką w tle
24. "Marsjanina" Andiego Weira - gorąco polecam w wersji anglojęzycznej - o wiele lepiej się to czyta! Polskie tłumaczenie miejscami odbiera frajdę z czytania (dziwne na siłę tłumaczenia słów nieprzetłumaczalnych)
25. "Piaseczniki" G.R.R. Martina -  czułam jakby mnie coś obłaziło... wyjątkowo "organiczna" opowieść
26. "Lodowego Smoka" G.R.R. Martina - bo nie mogę się doczekać nowego tomu "Gry o Tron"
27. "Ślebodę" państwa Kuźmińskich - bo góry, seks, wódka i morderstwa tworzą całkiem zgrabną całość
28. "Francuską suitę" Irene Nemirovsky - bo znalazłam tę książkę na klatce schodowej i musiałam jej dać nowy dom 
29. "Harpie" Joanny Chmielewskiej - bo lubię jej poczucie humoru
30. "Krowę niebiańską" Joanny Chmielewskiej - bo myślałam, że będzie jak z Harpiami, ale się pomyliłam
31. "Obcą" Diany Gabaldon - bo ktoś kiedyś mówił mi o tym romansidle, więc uznałam, że sprawę należy domknąć
32. "Pokalanie" Piotra Czerwińskiego - bo prawdę chłop napisał! Ot co!
33. "Dziewczynę z pociągu" Pauli Hawkins - bo było na prezent kupione i nie mogłam się powstrzymać

Stary rok zamknęłam z Szackim Zygmunta Miłoszewskiego
34. "Uwikłanie" - pieję z zachwytu i stawiam Go obok Marka Krajewskiego - króla wrocławskich i lwowskich rynsztoków. 

Właśnie odłożyłam na bok "Ziarno prawdy", więc już wiadomo od czego zacznę book challenge 2016. 

Literackich uniesień Wam życzę w tym roku!